[jinx]

Cytat:

jakie "standardy akordeonowe" masz na myśli? był Vlasov, był Zołotariow, były "ludowe" fragmenty w "Paryż-Moskwa" Angelisa. staraliśmy się program w miarę zróżnicować i zrównoważyć, a inną sprawą jest, że wg mnie na koncercie akordeonowym nie może zabraknąć "nowej muzyki".

Upsss - Ryszardzie - chyba palnalem gafe: chodzilo mi chyba o standardy
niekoniecznie akordeonowe, ale rozrywkowe czesto wykonywane na akordeonie.
Chodzi mi o te efektowne estradowo kawalki jak Love smiles,
flick flack, tico tico, czardasz montiego, jolly caballero, fisarmonica impazzita
itp itd.

Zeby nie bylo nieporozumien: mnie sie bardzo podobalo i uwazam, ze impreza
godna pochwaly i powtorzenia za rok.

ALE: wzialem ze sobą jednego "transowca", ktoremu chcialem zareklamowac
swiat akordeonu, i mysle, ze udaloby mi sie to bardziej, gdybyscie
dali zdziebko cos bardziej rozrywkowego.

[Ryszard]

tak to "niestety" jest z tego typu "przekrojowymi" koncertami, że pewnie nie zadowoli się wszystkich w 100%.

jeśli chodzi o kawałki, które wymieniłeś to jasne, że niektóre z nich nadałyby się do zagrania [jak np. Czardasz Montiego w opracowaniu Jaśkiewicza], acz myślę, że chociażby takie "Steps" Vlasova [i to w takim wykonaniu!] spokojnie do takiej grupy utworów można zaliczyć.

[jinx]

Faktycznie, kawalek grany przez "pana w czerwonej koszuli" byl bardzo miły
dla naszych nieokrzesanych muzycznie dusz.

[miras]

Proponuję załozyc osobny temat o wrażeniach z Bydgoszczy lub pisać w istniejącym już ok?

[Klezmer]

Muzyka taka, siaka. Jednym się podoba, innym nie. To kwestia gustu.
A przecież już dawno, bo po łacinie, ktoś celnie powiedział : (przełożę na polski, by nie trzeba było wołać tłumacza) "o gustach się nie dyskutuje" (!!!).
Można conajwyżej obrzucić "przeciwnika" wymownym spojrzeniem, bo na szczęście (póki co) spojrzenia nie implikują ani dźwięków, ani słów pisanych "czarno na białym".

I tym pojednawczym gestem proponuję zakończyć ten temat.